środa, 7 sierpnia 2013

10. Ufność niewinnych jest największym darem dla kłamcy.

- O czym ty do cholery mówisz ?
- To wszystko przez Marie...

Z perspektywy Charlie
- Nie rozumiem... - wyjąkał Lou, oczekując wyjaśnień.
- Pamiętasz kiedy mnie odwiozłeś ? To było jakieś dwa tygodnie temu.
- Czyli ona z tobą mieszka ?
- Dokładnie. Wczoraj groziła mi i chciała bym całkowicie zerwała kontakt z Harry'm. Boję się jej...
- I zrobiłaś to ? - dopytywał, uważnie mi się przyglądając.
- Musiałam inaczej gorzej, by się to dla mnie skończyło.
- Nie wiedziałem, że jest zdolna do takich rzeczy. Dlaczego jej nie wyrzucisz ? Albo nie przeprowadzisz się ?
- Nie mogę, nie mam gdzie iść, a wyrzucić jej nie mogę - mruknęłam, spuszczając wzrok.
- A nie możesz wrócić do rodziców ?
- Nie utrzymuję z nimi kontaktu - skłamałam. - Idziemy na te lody ? - prędko zmieniłam temat, nie mając ochoty dłużej o tym rozmawiać i dalej w to brnąć.
- No dobrze - wyszliśmy z parku, podchodząc do najbliższej budki z lodami, a w tej okolicy było ich na prawdę wiele. O tej godzinie Londyn tętnił życiem. Zakorkowane ulice, śpieszący się przechodnie.
- Jakie chcesz ? - zapytał Louis, uśmiechając się promiennie.
- Zaskocz mnie - zachichotałam i poprawiłam okulary, które zsunęły mi się z nosa. - Zajmę nam stolik.
Usiadłam przy stoliku w zacienionym miejscu, gdyż słońce mocno dzisiaj przypiekało. Chwilę później dołączył do mnie Lou z podwójną porcją lodów.
- Proszę - mruknął podając mi waniliowe lody, które wybrałam. - Tak poza tym do jakiej szkoły chodzisz ? Harry mówił, że do naszego uniwersytetu, ale nigdy cię tam nie widziałem.
- Wypisałam się - skłamałam. - Stwierdziłam, że ta szkoła nie jest dla mnie.
- A co chciałabyś robić w przyszłości ?
- Na pewno coś związanego z fotografią lub sztuką. A ty ?
- Chciałbym zostać piłkarzem, ale nie wiem czy to wypali - zaśmiał się i wstał, by wyrzucić serwetkę od lodów do kosza. Z kieszeni swojej dżinsowej kurtki wyjął paczkę papierosów i zapalniczkę, po czym wyjął jednego z paczki i odpalił go.
- Palisz ? - spytałam zaciekawiona jednak skarciłam siebie za to pytanie w myślach. Skoro nosi paczkę papierosów i zapalniczkę zawsze przy sobie to oczywiste, że pali.
- Tak, chcesz ? - wysunął jednego, a ja przytaknęłam, wyciągając go z tekturowego opakowania. Wzięłam zapalniczkę do rąk i podpaliłam zaciągając się dymem papierosowym, który kojąco na mnie wpływał. Nie żebym była nałogowym palaczem, ale od czasu do czasu zapalę.
- Idziemy ? - zapytał mnie Lou, uśmiechając się nonszalancko.
- Gdzie ?
- Sam nie wiem. Masz może ochotę na drinka ? Niedaleko stąd jest fajny pub.
- Możemy się przejść - zgodziłam się i chwyciłam chłopaka pod ramię. Całą drogę przebyliśmy w milczeniu, dopalając papierosy. Weszliśmy do środka, gdzie przywitał nas wysoki i umięśniony ochroniarz. Widząc Louis'a przepuścił nas bez problemu.
- Skąd go znasz ?! - wrzasnęłam, chcąc przekrzyczeć głośną muzykę.
- Często tu bywam z Harry'm ! Tu się spotkaliśmy pierwszy raz nie pamiętasz ?!
- Faktycznie - powiedziałam nieco ciszej. Wówczas zadawałam się z Michael'em, a nawet miałam go za swojego przyjaciela. Niestety okazał się dwulicowym dupkiem jak większość moim klientów. Zajęliśmy miejsca przy barze, a Louis zamówił dla nas po drinku. Rozglądając się wokoło, w rogu sali zauważyłam Michael'a, który rozmawiał z jakimś napakowanym blondynem. Szybko odwróciłam się unikając jego wzroku. Barman podał nam zamówione napoje, posyłając mi delikatny uśmiech. Odwdzięczyłam mu się tym samym, prędko opróżniając kieliszek do dna.
- Chcesz jeszcze jednego ?! - zawołał Lou.
- Nie, dzięki ! - musiałam być czujna, by nie dać się przyłapać Michael'owi. Zerknęłam w jego stronę, a on ruszył w moim kierunku. Moim ciałem zawładnął lęk, nie wiedziałam co zrobić. Po prostu odwróciłam się, kontynuując rozmowę z Louis'em.
- W porządku ? Wydajesz się być zdenerwowana.
- Wszystko dobrze.
- Kogo my tu mamy ! - zawołał Michael, przyglądając mi się uważnie. - Widzę, że kolejnego naiwniaka wyrwałaś !
- Kim ty jesteś, że zwracasz się do niej w ten sposób ?!
- Jej klientem... - warknął, uśmiechając się szyderczo.

***********
Ciąg dalszy nastąpi.
Przepraszam, że musieliście tak długo czekać :< 

2 komentarze:

  1. Ej no! W takim momencie?! Ty mnie nie kochasz. Świetny rozdział!! Louis się dowie. Omom..:-*

    OdpowiedzUsuń
  2. poprawiam się i komentujeee ♥ Rozdział świetny, strasznieee mi się podoba ♥ reszta jest pod kolejnym postem <3

    OdpowiedzUsuń