Z perspektywy Charlie
- Podwieźć
cię do domu ? - zapytał mój ojciec, kiedy sięgałam po swoją
kurtkę z magazynu.- Nie trzeba mój przyjaciel po mnie przyjedzie - odpowiedziałam, uśmiechając się.
- Ja idę, do zobaczenia jutro na obiedzie - pomachałam mu na pożegnanie i wyszłam przed sklep, gdzie czekać miał na mnie Harry. Pogoda znacznie się pogorszyła od rana. Niebo osunęło się ciemnymi chmurami, a spod nich przebłyskiwał księżyc. W końcu zza rogu wyjechało auto jednak nie był to samochód Harry'ego. Po rejestracji, którą już widziałam nie raz rozpoznałam, że był to Louis. Co on tutaj do cholery robił ?
- Hej ! - zawołał i wyszedł z samochodu, pędząc w moją stronę.
- Lou musisz iść - powiedziałam stanowczo, odpychając go od siebie.
- Ale dlaczego ?
- Zrób to dla mnie i po prostu idź stąd zanim nas zobaczy.
- Kto nas
zobaczy ? - zapytał poirytowany i chwycił mnie za ramiona. - Muszę
ci coś ważnego powiedzieć i nie, to nie może poczekać.
W tym momencie
podjechało drugie auto tym razem był to czarny Range Rover
Harry'ego. Nie powiem ma chłopak wyczucie czasu.
- Louis ? -
zapytał zdziwiony i zdenerwowany, widząc sposób w jaki mnie
trzyma. - Co ty jej kurwa robisz ?- A ty co tutaj robisz ? - zapytał, wciąż przyglądając mi się uważnie i czekając na wyjaśnienia. Harry podszedł do niego i wyrwał mnie z silnego uścisku Lou.
- Przyjechałem po moją dziewczynę - odpowiedział, trzymając mnie w ramionach. Dziewczynę ? Nie mówię, że mi to przeszkadza, ale szczerze mówiąc nie spodziewałam się takiego obrotu akcji.
- Co ty sobie znowu ubzdurałeś ? - zapytał Tomlinson, podchodząc nieco bliżej.
- Przyszedłem do niej rano i wyznaliśmy sobie miłość - mimowolnie zaśmiałam się z jego wypowiedzi.
- Ja właśnie po to przyjechałem.
- Odpierdol się od mojej dziewczyny - wysyczał wściekły Harry. Odsunął mnie na bok i podszedł do Lou, powalając go jednym ciosem na ziemię. Przerażona zakryłam dłonią usta i chciałam im przerwać jednak Louis podniósł się i zadał Harry'emu cios w brzuch. Chłopak zgiął się w pół jednak się nie poddał. Zaczęli okładać się pięściami.
- Przestańcie
! - krzyknęłam, kiedy łzy spływały po mojej twarzy. -
Skończcie, proszę !
Żaden z nich nie
miał zamiaru odpuścić, więc podeszłam do nich i starałam się
w jakiś sposób zahamować ich walkę.
- Przestańcie
do chuja ! - warknęłam. - Po prostu odpuśćcie !
- Harry
przestań proszę - szepnęłam, widząc, że chłopakowi ciężko
ustać na własnych nogach. Odwrócił się w moją stronę i puścił
Louis'a, który prawie nieprzytomny leżał na ziemi. Uklęknęłam
przed nim i objęłam jego twarz dłońmi. - Co ty zrobiłeś...- Ja... ja przepraszam - mruknął. - Nie wiedziałem co robię.
- Lou – zaczęłam cicho, ocierając łzy z twarzy. - Lou słyszysz mnie ?
- Spokojnie - szepnął i uśmiechnął się do mnie lekko. Widziałam jak wielki ból mu to sprawia. - Widzisz ? I na co ci to było ? Mnie wybrała.
- Nikogo nie wybrałam - jęknęłam. - Nie wiem co w was wstąpiło. Najlepsi przyjaciele biją się o zwykłą dziwkę – prychnęłam.
- Nie jesteś
dziwką. Jesteś moją księżniczką - wyszeptał Harry, całując
mnie w czoło. - Kocham cię najmocniej na świecie, ale musisz
wybrać. Albo ja, albo on. Przykro mi Charlotte, ale ja inaczej nie
potrafię. Powiesz mi jak będziesz gotowa.
Wstał z ziemi i
wsiadł do samochodu, odjeżdżając. Lou pożegnał się ze mną,
stawiając mi te same warunki.
Otworzyłam drzwi
mojego mieszkania i usiadłam na sofie. Wyjęłam z kieszeni telefon
gdzie czekała na mnie jedna nowa, nieodebrana wiadomość.
Od Harry:
Kocham cię,
księżniczko xx
Nie sądziłam, że to wszystko zajdzie tak daleko. Nie wiem,
którego kochałam bardziej i czy w ogóle któregoś kochałam.
Przymknęłam powieki choć na chwilę, chcąc się zrelaksować.
Telefon zawibrował mi w dłoni, sygnalizując nowego sms'a.
Przeklęłam nadawcę tej wiadomości i wstałam, udając się do
łazienki. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Odkręciłam
gorącą wodę, pozwalając jej obmyć brudy z całego dzisiejszego
dnia. Mimo szumu lejącej się wody usłyszałam dzwonek.
- Nawet nie można się spokojnie umyć – warknęłam i wyszłam spod natrysku. Owinęłam się szlafrokiem i zeszłam na dół, by otworzyć.
- Harry ? - zdążyłam się zapytać, nim chłopak wpił się w moje
usta.
- Stęskniłem się - zamruczał mi do ucha, przygryzając jego
płatek. Jęknęłam pod wpływem jego dotyku.
- Nie - powiedziałam stanowczo, kiedy się opanowałam. - Poczekaj
do jutra.
Popchnęłam go z powrotem na ganek i zamknęłam mu drzwi przed
nosem.
- Kocham cię ! - zawołał na co się zaśmiałam. I jak tu go nie kochać ?
**********
Jeszcze dwa rozdziały i epilog, kochani.
Niee!! Ja chce więcej rozdziałów! Cudo! Ciekawe kogo wybierze..♥
OdpowiedzUsuńNadrabiam haha :D Co do rozdziału jest świetny aww ^^ Proszę nie kończ bloga :<
OdpowiedzUsuń